6 lip 2014

Rozdział VI "Zaw­sze trze­ba działać. Źle czy dob­rze, okaże się później."


Grace

            Biegłam przed siebie, starając nie oglądać się do tyłu, mimo to moje oczy wciąż się obracały i rejestrowały ten sam obraz. Krew lejąca się strumieniami, krzyki przestraszonych ludzi oraz cyniczne uśmiechy morderców. Ich tęczówki miały czarny odcień zupełnie jak węgiel. Były szerokie i puste, pozbawione blasku. Ze strachu zaciskałam pięści i gnałam korytarzami, w końcu wypadłam na dwór. Owiał mnie zimny chłód, zadrżałam. Złowieszczy księżyc chował się za ciemnymi obłokami. Noc była przerażająca. Wciąż słyszałam przeraźliwe krzyki dochodzące z posiadłości. Nogi automatycznie ruszyły do wschodniej bramy, jakby wiedziały, że nie mogą dłużej stać w miejscu. Pędziłam, ile miałam sił, aż zabrakło mi tchu. Dotarłam do lasu i opierając się o pień drzewa, zaczęłam płakać. Panika owładnęła całe moje ciało. Nie zdawałam sobie sprawy, że kiedykolwiek zobaczę taką masakrę. To był prawdziwy mord. Zamknęłam powieki, a scena sprzed kilku minut przesuwała się po głowie niczym film. Uderzenia zegara, muzyka, wir roztańczonych par na parkiecie, a potem ciemność.
            Ciszę przerwał rozdzierający krzyk dochodzący z zamku. Serce zabiło mi mocniej. Musiałam biec dalej. Zebrałam w sobie wszystkie siły, wyprostowałam się, gotowa do biegu, gdy drogę zagrodziła mi postać. Ubrana w czarną pelerynę i ciężkie cholewy, zbliżała się do mnie krok po kroku. Twarz mężczyzny pojawiała się w świetle księżyca i nikła. Był pewny siebie i odważny. Instynktownie podjęłam próbę ucieczki. Rzucił się za mną w pościg. Potykając się o konary oraz kamienie, które rozrywały materiał mojej sukienki, skręciłam na obrzeża lasu. Facet stawiał znacznie większe kroki niż ja. Słyszałam jak ciężko stąpa tuż za mną, był coraz bliżej. W szaleńczej panice odpychałam gałęzie i nagle poczułam na ramieniu czyjeś lodowate dłonie. Chciałam je strzepnąć, jednak napastnik porwał mnie w objęcia, zatykając usta. Wylądowaliśmy przy zboczu.
            – Grace, to ja, uspokój się.
            Zaskoczona spojrzałam na twarz mężczyzny i zdałam sobie sprawę, że osobą, która mnie goniła był Fabian. Poczułam natychmiastową ulgę i wpadłam w jego ramiona, głośno szlochając.
            – Dlaczego się nie odezwałeś? Po co mnie goniłeś, do diabła?! – Wypluwałam z siebie bezsensowne słowa, nie potrafiąc poradzić sobie z paniką. – Ci ludzie… oni wszyscy nie żyją, zamordowali ich…
            – Wiem – mówił, głaszcząc mnie po głowie. – Gilmorowie zawsze urządzają takie uczty. Nie powinnaś tego widzieć.
            – Ale widziałam! To potwory! Prawdziwe bestie!
            – Wszystko będzie dobrze, tylko się uspokój. – Spojrzałam w jego brązowe oczy, które były wypełnione troską i zmartwieniem.
            – Jesteś jednym z nich – oskarżyłam go – jesteś wampirem, takim samym jak oni.
            – Nigdy bym cię nie skrzywdził. Jesteś zbyt cenna.
            – Jak mam ci zaufać? – Nie ufaj! To wampir! Pożre cię, wypije całą twoją krew, przetrawi i wypluje! I tyle z ciebie zostanie.
            – Wiem, że to prawie niemożliwe, ale postaraj się. Nie zrobię ci krzywdy, nie jestem taki, jak oni.
            – Masz rację, ani trochę nie przypominasz nas. – Oboje usłyszeliśmy ten niski, donośny baryton. Wyjrzałam zza ramienia Fabiana. Na zboczu, w szmaragdowej pelerynie i potarganych włosach stał Kieran. Był umazany krwią. W oczach rysował się gniew, jednak wyczułam coś jeszcze. Coś jakby lęk. – Kazałem ci się do niej nie zbliżać – zagrzmiał, tak jak gdyby jego słowo było prawem.  Cokolwiek powiedział, wszystko musiało się spełnić. Kieran był Księciem wampirów. Musieli go słuchać, inaczej czekała ich rychła śmierć.
            – Kieran, to nie tak. Fabian znalazł mnie w lesie, jak uciekałam… - Nie dokończyłam, bo łzy cisnęły mi się do oczu, a w gardle ugrzęzła wielka gula. Po raz kolejny pod powiekami zobaczyłam morderstwo w hrabstwie Windsor.
            Oboje dostrzegli mój stan psychiczny i rzucili mi się na pomoc, jednak to Kieran był pierwszy, który stanął u mego boku. Mój wewnętrzny głos uśmiechnął się szeroko.
            – Wracamy na dwór.
            – Chcesz ją zabrać do miejsca, z którego właśnie uciekła? – Odezwał się Fabian. Miałam wrażenie, że obydwoje walczą o moje względy.
            – Zabiorę ją tam, gdzie jej miejsce, a tobie nic do tego.
            – Jej miejsce jest w Londynie.
            – Przestańcie! – wrzasnęłam, przerywając ich przegadywania. W obecnej chwili potrzebowałam odpoczynku i spokoju, a przede wszystkim chciałam pobyć sama. Z dala od wampirów, morderstw, balów i wszystkiego, co wydarzyło się jeszcze parę chwil temu. Zrobiłam krok w stronę księcia, gdy zatrzymał mnie Fabian.
            – Chcesz do niego wrócić? Chcesz TAM wrócić? – powiedział to tak dosadnie i wyraźnie, że zabrzmiało to jak obelga. Jakbym robiła coś złego. Serce ścisnęło mnie, gdy patrzyłam na zasmucone oczy złotowłosego wampira. Nie mogłam z nim zostać, nawet jeśli przy nim byłam bardziej bezpieczna. Fabian odpowiedziałby za to własnym życiem.
            – Jeszcze się spotkamy, wiem to.

Kieran

            Byłem pieprzonym księciem i musiałem wypełniać swoje obowiązki. Niekiedy przeklinałem siebie za powrót do Windsor, bo znów wróciło moje dawne życie. Wspomnienia, które odbijały się echem w głowie, te piętrzące się nakazy i zakazy. Z dala od domu nikt nie interesował się moim statusem, cieszyłem się wolnością, czerpałem z tego wiele korzyści. A jednak ktoś znów przytargał mnie tutaj, do tego miasteczka.
            – Ojcze – wymamrotałem błagalnie. Nadszedł czas na naszą rozmowę. Nie mogłem jej uniknąć. – Chcę, żebyś wiedział, że nie zrobiłem tego świadomie.
            – Po raz kolejny naraziłeś świat wampirów – zagrzmiał chłodno, wpatrując się we mnie. Spuściłem wzrok. Mój ojciec był królem wampirów. Już wieki temu odziedziczył po dziadku to stanowisko. Rządził nie tylko hrabstwem Windsor, ale i każdym wampirem, jaki kiedykolwiek się urodził na ziemi. Wszyscy znali naszą rodzinę, bez wyjątków. Mieliśmy swoje przywileje, ale też spoczywała na nas wielka odpowiedzialność.
            – Nie jestem Geneview.
            – Oczywiście, że nie. Gdybyś nią był, nie stałbyś tu przede mną i nie prosił o łaskę! – Chłód przemawiał przez całe jego ciało, ale mimo to wiedziałem, że wkrótce mu przejdzie. Musiałem tylko udowodnić, że nie popełnię tego samego błędu co moja siostra - słono za to zapłaciła.

Grace

            Jak mogłam być taka bezmyślna i głupia? Ślepo chciałam uwierzyć w dobroć Kierana, tymczasem on z premedytacją wysłał mnie na rzeź niewiniątek. Był prawdziwym potworem bez skrupułów. Potrafił grać na moich nerwach i uczuciach, a ja oczywiście jako ostatnia idiotka pozwoliłam na to wszystko. Masz czego chciałaś – zaskrzeczała moja podświadomość, którą szybko stłumiłam. Sama już nie wiedziałam, po czyjej ona stoi stronie.
            W gorącej wodzie, pośród oparów, które unosiły się w powietrzu, leżałam naga i rozmyślałam nad swoim życiem. Chciałam zmyć z siebie cały ten brud, jaki przyszło mi nosić od czasu nieszczęsnego porwania. Co zyskałam? Życie, to z pewnością, ale czy właśnie tego oczekiwałam? Być niczym ptak zamknięty w złotej klatce, wypuszczany tylko i wyłącznie na chwilę, aby mógł rozprostować skrzydła, by potem na nowo gnieździć się w niewoli?
            Wstałam i odruchowo spojrzałam w wielkie lustro, które wisiało nad umywalką. Czułam się brudna i zhańbiona. Zhańbiona przez wampira, który był prymitywnym księciem i gardził wszystkimi. Przez głowę po raz kolejny przeszły sceny z minionego wieczoru. Niczym echo słyszałam piski ludzi, ich ostatnie tchnienia. Czy wiedzieli, co ich czeka? Czy byli gotowi na śmierć? A czy ty byłaś?
            Owinęłam się frotowym ręcznikiem i stanęłam na zimnych kafelkach. Owiał mnie chłód, jednak nie był to powiew powietrza jaki w zwyczaju towarzyszy mi podczas wyjścia z wanny. Ten chłód niósł za sobą śmierć. Serce podeszło mi do gardła, mimowolnie pchnęłam drewniane drzwi, wpadając do pokoju.
            – Fabianie, co tu robisz? – Zdziwienie w połączeniu z ulgą mieszało się na twarzy, a moje wewnętrzne „ja” znało odpowiedź. Był tu dla mnie.
            – Musiałem cię zobaczyć i sprawdzić, czy twoje serce nadal bije. – Na jego widok drgały mi wargi, a nogi robiły się jak z waty. Nie rozumiałam tego uczucia, ale ten wampir był tak inny od wszystkich innych, jakie miałam okazję poznać. Tak bardzo przypominał człowieka, że niemal zapominałam, że tkwił w nim potwór bez serca.
            – Musisz stąd iść. Jeśli zobaczy cię Kieran, albo ktokolwiek inny, stracisz swoje życie! Nie możesz tak ryzykować!
            – Grace. – Podszedł do mnie i ujął moją brodę w swoje dłonie. Przyjemny dreszcz przebiegł mi po plecach. W sekundzie zdałam sobie sprawę, że stoję przed nim zupełnie naga, w samym ręczniku. Natychmiast oblałam się rumieńcem. – Ucieknij ze mną. Daleko stąd, nikt nas nie dogoni.
            – Nie mogę – wymamrotałam zdruzgotana. Wiedziałam, że Kieran nas znajdzie.
            – Muszę wiedzieć, że jesteś bezpieczna.
            – Fabian, proszę… wypłynęło z moich ust. Nie potrafiłam się oprzeć myśli, że ucieczka mogłaby się udać. Zabrałby mnie daleko od bajkowego miasteczka i żylibyśmy długo i szczęśliwie gdzieś dalej. Rozsądek jednak podsuwał mi bardziej realne wyobrażenia tego, jak wyglądałoby nasze życie. Wiecznie w ruchu nie moglibyśmy się nigdzie osiedlić, bo wciąż prześladowałby nas cień księcia.
            – Nie mogę znieść myśli, że jesteś tu sama, bez kogoś, kto mógłby cię obronić.
            – Nic mi nie zrobią. Uwierz mi, gdyby Kieran chciał mnie zabić, już dawno bym nie żyła. Jestem tutaj bezpieczna. – Czy aby na pewno?
            – Nie rozumiem – odparł, kręcąc się nerwowo w kółko. – Gdzie się podziała dziewczyna, która jako pierwsza przeciwstawiła się księciu? Gdzie jest ta dziewczyna, która walczy o swoje i mimo swego położenia nie daje za wygraną?
            – Fabian…
            – Wiem, że jesteś tu wbrew swojej woli. Nie oszukasz mnie. Proszę tylko o jedno spotkanie. –Wie, że Kieran mnie porwał, ale skąd?
            Patrzyłam w jego oczy i nie wiedziałam, co odpowiedzieć.
            – Dobrze – powiedziałam szeptem. – Spotkajmy się wieczorem w miasteczku, przy fontannie. A teraz już idź – nakazałam, popędzając go. Dostrzegłam ulgę na jego twarzy. Posłał mi najbardziej szczery uśmiech jaki posiadał i skierował się w stronę wyjścia na balkon.
            – Ładnie ci w tym ręczniku – skwitował na koniec i zniknął. Po raz kolejny policzki zaczęły mnie piec ze wstydu. Myślałam, że nie mogę być już bardziej skrępowana, gdy nagle drzwi mojej komnaty otworzyły się z impetem, a do środka weszła długonoga blondynka.
            – Och, na miłość boską, ubierz się! – wrzasnęła zdegustowana siadając na łóżku. Zarzuciłam na siebie flanelową koszulę, która zapewne należała do Kierana i spiorunowałam dziewczynę wzrokiem. Barbie, stwierdziła moja podświadomość, a ja grzecznie się z nią zgodziłam.
            Pytające spojrzenie skierowałam w stronę tajemniczej przybyszki. Nie znałam jej, jednak po urodzie wiedziałam, że nie jest człowiekiem. Może nie widziałam setek wampirów, ale byłam pewna, że tak wyglądają tylko nieludzie.
            – Dla twojej świadomości, jestem siostrą Kierana. Leila – rzekła, ale nie wysunęła ręki w moją stronę. Jasno dała mi do zrozumienia, że jest moim wrogiem i ma mnie za nic. Jej postawa oraz nonszalancja mówiły same za siebie. – Chciałam sprawdzić, jak wygląda pomiot, który zamieszkuje moje komnaty.
            – I co, napatrzyłaś się? – odparłam sarkastycznie. Nie miałam zamiaru okazywać słabości oraz pozwolić wejść sobie na głowę. Kieran i to, że się go boję to jedno, ale dawanie sobą pomiatać to drugie. Żadna Barbie nie będzie mnie tak traktować, nawet jeśli jest wampirem!
            – Pyskata jesteś, może nawet się dogadamy.
            – A może nie. Rodzinę królewską powinny obowiązywać pewne maniery, których ty raczej nie posiadasz. – Mój wewnętrzny głos zawarczał ostrzegawczo, ale nie zwracałam na niego uwagi. Jakoś nagle stałam się odważną istotą. Leila spiorunowała mnie wzrokiem, pewnie gdyby mogła, zabiłaby mnie nim.
            – Słucham?
            – Odwiedzając gości raczej się puka. Nie uczyli tego w szkole dla księżniczek?
            – Nie jesteś naszym gościem! Ty… ty mała żmijo! – Zasmuciło mnie jej porównanie, że też akurat musiała nazwać mnie takim paskudnym gadem.
            – Czego tu szukasz?
            – Rozrywki – stwierdziła szybko. Wściekła podeszłam do drzwi i otworzyłam je na oścież.
            – Tu jej nie znajdziesz. Wyjdź.
            – Nie możesz mnie wyrzucić z mojego zamku!
            – Nie wyrzucam cię z zamku, tylko z komnaty, która w obecnej chwili należy do mnie. Mogłabyś, czy mam zawołać Kierana? – Właściwie sama nie wiedziałam, czy dobrze robię. Leila była wampirem, porywczym, z tego co zdążyłam zauważyć. Jeśli by chciała rzucić mi się na szyję i pozbawić życia pewnie zrobiłaby to w mgnieniu oka. W zasadzie nie miałam nawet pojęcia, co zrobiłby mój porywacz w obecnej sytuacji. Czy obroniłby mnie?
            Leila podniosła się z łóżka i tanecznym krokiem ominęła mnie. Moja podświadomość właśnie biła mi brawo i wiwatowała na moją cześć. Kiedy księżniczka przestąpiła przez próg komnaty, odwróciła się na pięcie.
            – Pożałujesz tego. – I ruszyła tam, skąd przyszła.
            Opadłam zwycięsko na łóżko i z triumfalnym uśmiechem przyklejonym do twarzy gapiłam się w sufit. Przez ułamek sekundy poczułam się niezwykle silną i niezależną kobietą. Cieszyłam się jak dziecko na nową zabawkę z dogadania wampirzycy, gdy coś sobie uświadomiłam. Jeśli cała rodzina Kierana jest taka jak Leila, to masz przesrane – zawarczał mój wewnętrzny głos.

Kieran

            Ulgę oraz ukojenie własnych myśli przyniosła rozmowa z Viperem. Zawsze potrafił pocieszyć i postawić na nogi, choć w dużej mierze denerwował swoimi morałami. Tym razem brat okazał się niezwykle pomocny, gdyż nie raczył mnie mądrościami życiowymi, a po prostu stał i słuchał, a tego właśnie mi było trzeba po rozmowie z ojcem. Nikt nie rozumiał tego, co się działo między mną, a Grace. Wszyscy sądzili, że chcę ją zmienić w wampira. Często zatracałem się we własnych myślach i szukałem odpowiedzi na pytanie, jednak nigdy jej nie znalazłem. Coś głęboko w środku nakazywało mi utrzymywać tę małą dziewkę przy życiu i pilnować jak oka w głowie, jednak znacznie większa część mnie pragnęła zatopić w niej swoje kły i rozszarpać na strzępy z byle powodu. Miałem przez to dwa oblicza.
            – To niewiarygodne! Ojciec porównał mnie do Geneview…
            – Wiesz, że po śmierci Ikara stał się surowy – przypomniał mi Viper. Siedzieliśmy w salonie, oboje sącząc whisky. Ona zawsze uspokajała. Można by rzec, że koiła nerwy każdego wampira. Nie działał na nas alkohol, albo przynajmniej nie działał w taki sposób jak u ludzi. Nigdy nie kręciło mi się w głowie i nie czyniłem przez to zła. Można by rzec, że byliśmy uzależnionymi alkoholikami, a jednak wciąż trzeźwymi. To dość absurdalna myśl.
            – Geneview, moja słodka Geneview…  zamruczałem pod nosem, wpatrując się w blady księżyc. I w tej słodkiej, utopijnej chwili, do salonu wpadła wściekła Leila. Wyrwała z moich rąk butelkę i jednym haustem pochłonęła całą zawartość. Spojrzeliśmy z Viperem na siebie zdziwieni.
            – Co się tak gapicie, jakbym wam pół rodziny widelcem zajebała? – Stłumiłem swój śmiech, jednak Viper zaczął się jej badawczo przyglądać.
            – Z pewnością nie pół rodziny, ale większą część służby owszem – odparł w połowie żartem, a w połowie serio, a Leila zgromiła go przenikliwym wzrokiem. Cóż, miał rację. Dzięki naszej kochanej siostrzyczce zmienialiśmy personel średnio raz na rok. Żaden ogrodnik – czy też kelner – nie był w stanie oprzeć się wdziękom długonogiej blondynki, a ona umiejętnie to wykorzystywała.
            – Po coś ją tu przywlókł? – Skierowała do mnie swój oskarżycielski ton, a ja już wiedziałem, że szykują się kłopoty. Leila nie lubiła konkurencji, nie lubiła nowych dziewczyn w zamku, a już na pewno nie ludzi. W ogóle zastanawiałem się, czy jest jakaś rzecz, którą ona darzy sympatią.
            – Czyżbyś poznała już moją słodką dziewczynkę?
            – Słodką dziewczynkę? – powtórzyła jadowicie z szeroko otwartymi oczami. – To demon wcielony! Ma niewyparzony jęzor i do tego jest nadęta jak bufon! Sądziłam, że masz lepszy gust, Kieranie.
            – Jest podobna do ciebie, powinnyście się dogadać – powiedział Viper i zrobił ogromny błąd, wymawiając te słowa. Leila wpadła w furię, a co za tym idzie – rozniosła pół salonu. Wszędzie zaczęły latać stołki, obrazki i wazony. Nie oszczędziła nawet porcelany z XV wieku, którą matka tak uwielbiała.
            – Nikt nie będzie mnie do niej porównywał! I nikt nie będzie mnie tak traktował! Jestem księżniczką!
            – Uspokój hormony, królewno – zawarczałem, zabierając z barku kolejną butelkę whisky. – Po co do niej poszłaś?
            – Bo słyszałam, jak z kimś rozmawia i chciałam to sprawdzić. Myślałam, że to ty.
            – Co takiego? Kto to był? – Mój puls, gdybym go miał, właśnie w tej chwili by przyśpieszył.
            – Nie wiem, mogło mi się zdawać, bo gdy weszłam, w komnacie była tylko ona.

Grace

            Nerwowo przytupywałam nogą, patrząc w swoje odbicie w lustrze. Włosy miałam w nieładzie, potargane i poskręcane. Wcisnęłam się w swoje dżinsy, które zawsze mnie uciskały. Zdumiona stwierdziłam, że teraz są dobre, a oczy mi posmutniały. Schudłam od czasu przybycia tutaj.
            W szybkim tempie przemieściłam się do garderoby, gdzie nałożyłam na siebie czarną bluzkę z cekinami, która jakimś cudem na mnie pasowała i balerinki. Upięłam włosy w luźny kucyk i niepostrzeżenie wyszłam z komnaty. Chciałam ładnie wyglądać i sprawić dobre wrażenie na Fabianie. Domyślałam się, że to może być nasz ostatni raz – ostatni, gdy się widzimy.
Wymknęłam się z zamku i popędziłam przez las na umówione spotkanie. W głowie pogrzmiewała tylko jedna myśl: już nigdy go nie zobaczysz!. Wiedziałam, że Kieran zabije Fabiana, jeśli przekroczy granice. Z niewiadomych mi przyczyn on nie życzył sobie, abym miała z nim kontakt. Sądziłam, że to zwykła zazdrość, jednak w głębi duszy zdawałam sobie sprawę, że chodzi o coś jeszcze. Ta niewypowiedziana wojna wisiała w powietrzu.
            Dotarłam na miejsce spotkania w momencie, kiedy słońce schowało się za horyzontem. Zaskakująco łatwo przyszło mi wymknąć się z pałacu. Potarłam rękami o ramiona, gdy poczułam znajomy chłód. Tak kojący i tak przyjemny. Nagle czyjeś dłonie zacisnęły się na moich biodrach, a mnie ogarnął dreszcz.
            – Przyszłaś.
            – Nie mamy dużo czasu – wydukałam, odwracając się do niego przodem. Był ubrany jak zawsze – po szlachecku: gustowna, czarna peleryna zapinana rzędem drobnych, dekoracyjnych, kosztownych guzików oraz ciemne, szerokie spodnie wpuszczone w buty szyte z miękkiej skóry, z ukośnie ściętymi cholewami i zadartymi noskami, farbowane na żółto. Uzupełnieniem stroju była misternie wykonana, zdobiona złotem i klejnotami karabela, przypięta do boku za pomocą specjalnego pasa ze skórzanymi rapciami. Wyglądał jak człowiek nie z tej epoki. W jego oczach malował się niepokój, jednak dostrzegłam blady uśmiech. Cieszyłam się na jego obecność. To on pokazał mi, że wampiry nie były krwiożerczymi potworami, że nie musziały zabijać. Przez ten krótki czas zdążyłam go polubić i coś, choć nie do końca wiedziałam co, kazało mi przy nim po prostu trwać. Och, jakież życie było niesprawiedliwe!
            – Wie, że tu jesteś? – zapytał, a ja wiedziałam, że chodzi mu o księcia.
            – Nie byłoby mnie tutaj, gdyby wiedział – odparłam, przypominając sobie Kierana. Nienawidził go. Nienawidził całej rodziny Fabiana, a ja nie wiedziałam, dlaczego.
            – Grace – ujął w dłonie moją brodę i przybliżył do siebie. Serce łomotało w mojej piersi jak szalone. Cholera! Ten mężczyzna jest taki piękny! – muszę wyjechać z Windsor.
            – Wiem – zaszlochałam. Czułam się jak w powieści Szekspira. Jak Romeo i Julia oraz ich zakazana miłość.
            – Ucieknij ze mną. – Zacisnęłam mocno powieki. Wiedziałam, że książę znajdzie mnie wszędzie. Byłam świadoma konsekwencji. Nie mogłam pozwolić na śmierć Fabiana, a to by na pewno nastąpiło. Zdawałam sobie sprawę z faktu, że w starciu z Kieranem Fabian nie miałby szans.
            Spuściłam głowę i zatraciłam się w jego ramionach. Pierwszy raz od bardzo długiego czasu pozwoliłam sobie na taką bliskość. Coś mnie do niego przyciągało. Wciągnęłam głośno powietrze i ten jego specyficzny zapach. Tylko on pachniał tak bosko. Moja podświadomość była skonsternowana i patrzyła na mnie spod byka. Wiedziałam, że wolała Kierana i sposób, w jaki mnie traktuje.
            – Wiesz, że nie mogę. Jestem na uwięzi.
            – Nic cię tu nie trzyma. Jeśli pójdziesz ze mną, gwarantuję ci życie pełne wrażeń.            – Fabian. – Spojrzałam w jego szare oczy. Nie mogłam przywyknąć do tego, że gdy zmienia mu się nastrój, zmienia się również kolor tęczówek. To było takie dziwne, ale z drugiej strony, co tutaj nie było dziwne?
            – Znam cię tak krótko, zaledwie parę dni…
            – Mamy mnóstwo czasu na poznawanie siebie, obiecuję ci to. Do licha, Grace, jestem wampirem! Mam całą wieczność! – Przerwał mi, pełen lęku i niepewności. Byłam zagubiona, stałam między młotem a kowadłem. Och, jak mogłam pozwolić na to, by znaleźć się w takiej sytuacji? Zostając z Kieranem nie wiedziałam, co mnie czeka. Mogła to być nawet śmierć. Dotychczas nie miałam bladego pojęcia, jaką książę zgotuje mi przyszłość.
Pokręciłam głową, a w oczach wzbierały łzy. Dopiero co go poznałam, a już musiałam się z nim żegnać. Nie chciałam i nie miałam prawa skazywać go na pewną śmierć.
            Wiedział już, że nigdzie z nim nie pójdę. Spojrzał na mnie tęsknym wzrokiem i zbliżył niebezpiecznie blisko. Po sekundzie wbił w moje usta swoje wargi i żarliwie pocałował. Ta pieszczota była pożądliwa, język i wargi zachęcające. Oplótł mnie ramionami i przyciągnął do siebie, ściskając mocno. To był nasz pierwszy – prawdziwy,   a zarazem ostatni –pocałunek.
            Sekundę później patrzyłam jak odchodzi i znika gdzieś pomiędzy targiem. Ścisnęło mnie w gardle. Głupia! – zaskrzeczała podświadomość – nigdy go nie będziesz miała, on nigdy nie był twój! Tak, wewnętrzny głos miał rację. Czemu więc opłakiwałam kogoś, kogo nigdy nie miałam? Łzy płynęły po policzku gdy tak patrzyłam na pusty już plac. Jego obecność sprawiała, że czułam się lepiej, że jakoś odnajdywałam się w tym cholernym świecie wampirów, a teraz? Teraz go nie ma! Och, co ja zrobiłam?      

"Zawsze. 
Na­wet w cza­sach po­gar­dy, 
w których niena­wiść pot­ra­fi 
zemścić się w na­jok­rutniej­szy sposób,
 nie można stra­cić wszystkiego.* "

Kieran

            Pośpiesznym krokiem szedłem wzdłuż korytarza, nie przejmując się ciemnością. Słowa Leili mnie zaalarmowały na tyle, że musiałem sprawdzić co się dzieje z Grace. Któż oprócz mnie mógł zakłócać spokój mojej niewolnicy? Na myśl przychodziła mi tylko jedna osoba i musiałem to sprawdzić. Wszedłem do komnaty pełny niepewności, przestrachu w oczach. Omiotłem puste otoczenie. Na łóżku leżał mokry ręcznik, a zaraz obok niego flanelowa, kraciasta koszula, która była moja. Przy małym biureczku sączyła się lampka, drzwi od łazienki były uchylone. Wszedłem ostrożnie do środka. Nic. Pusto. Przeczesałem całą komnatę począwszy od garderoby, skończywszy na balkonie. Nigdzie jej nie było. Ona uciekła.


Wiem, wiem, wiem.
Znowu u niektórych z Was mam ogromne zaległości. Nadrobię, wiecie, nie?
Mam lenia. Nie wiem, czy to przez pogodę, czy przez to, że zbliża się mój upragniony urlop.
Jeśli chodzi o rozdział to myślę, że fani Team Kierana nie są zadowoleni, a wręcz oburzeni. Ale spokojnie, spokojnie. Nie ma źle ;)
Gracie może w Assasyna albo Wiedźmina? Bo wiecie, za niedługo wychodzą nowe części i ja się już tak tym jaram, że ja cieee! Też tak macie?
Aha, nowy główny. Więc, stworzyłam go, ale nie mogę się zdecydować, który dodać najpierw, więc jakbyście mogli mi pomóc chociaż z nagłówkiem i wybrać. Co wy na to? Który wam pasi?


Pomóżcie mi!

* Cytat Andrzeja Sapkowskiego


26 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No cóż, w ogóle się nie dziwię Grace, że „bolała ją głowa”. Sama sobie nie wyobrażam zobaczenia takiego mordu, jaki zapanował na balu. Aż mi się jej żal zrobiło. Co ona musiała poczuć? Zresztą, dlaczego Kieran zabrał ją w ogóle na ten bal, jeśli wiedział, że taka rzeź się odbędzie? I tutaj nagle: BAM! Ten pieprzony Fabian. Myślałam, że jebnę, dosłownie. Jak ja tego kolesia nienawidzę, dosłownie tak jak Victora z dzisiejszych CSI: Kryminalne zagadki Miami. Poza tym, polecam, genialny serial :D Ale odbiegam trochę od tematu…

      „Zaufaj mi”. Ta, jasne, bo to takie proste. Na miejscu Grace w życiu, nigdy, prze nigdy, nie zaufałabym wampirowi, takiemu jak Fabian. Po pierwsze: sam Kieran mówił, że go nie lubi, więc coś jest chyba na rzeczy, po drugie: oczywiste jest, że zniszczy chemię pomiędzy Grace i Kieranem, a ja chcę ich związku. ;( I tu nagle pojawia się MÓJ UKOCHANY KSIĄŻE <3 Jeeejciu, jak ja chciałabym usłyszeć jego głos. Chociaż… No tak. Ja go słyszę za każdym razem, kiedy oglądam Wiecznie żywego. Hm, ma taki sam głos? Czy może bardziej mnie zombie? ;D Ojejku, on się o nią bał! Jest taki słodki. Eh, i znowu ten Fabian. Niszczy całą atmosferę. Ale już jest punkt! Wewnętrzny głos się uśmiechnął. Czekamy tylko na zewnętrzny. I będzie cool.

      Wredny ten ojciec Kierana. No nie dziwię się, władza uderzyła mu do głowy, tak jak naszym polityką kochanym, hehehehe. Jednak mógł trochę lepiej przywitać swojego syna, w końcu trochę go nie było.

      I jestem w tej chwili na Ciebie zła. Gdy leżała w wannie, jak sama podkreśliłaś NAGA, mógł wejść Kieran i… pozostawić ją w niezręcznej sytuacji, haha. Ale to tylko moja wyobraźnia, ja to wiem, że jestem nienormalna. Powiem szczerze, że kocham się kąpać, kiedy mam coś do obmyślenia. Przesiaduję wtedy w wannie ponad godzinę, wśród unoszącego się zapachu płatków róży. Cudowne uczucie. <3 Trochę jednak nie rozumiem naszej bohaterki. Gdyby Kieran cokolwiek chciał z nią zrobić, już by nie żyła. A tak? Nie wiem, o co ma do niego AŻ takie pretensje. Ja rozumiem, że on ją w pewnym sensie „porwał, czy „uprowadził”, ale jednak… też ją uratował. Wiesz, piszę komentarz w trakcie pisania, i właśnie przeczytałam zdanie, które przed chwilą napisałam. xD

      Dobra, ale się teraz wkurzyłam… JAKA FONTANNA, JAKI WIECZÓR I JAKIM PRAWEM SPOTYKA SIĘ TAM Z FABIANEM? Mój wewnętrzny głos prychnął na tą wiadomość. Nigdy nie polubię tego pana F. Team Kieran forever and always. <3 Ale nieźle dowaliła tej wrednej siostrze.

      No zakończę tym, że w ogóle nie jestem wzburzona tym pocałunkiem, wręcz przeciwnie! Nareszcie odjechał w nieznane i nie będzie przeszkadzał. Albo po prostu powiedział tak Grace, która jest bardzo naiwna i w to uwierzyła. Czuję, że powróci, eh. ; ( A biedny Kieran… Zapewne zmartwiony i wkurzony. Czemu to mnie nie mógł uratować? Chociaż nigdy nie chciałam się zabić.

      Ja kończę, ten jakże cudowny komentarz. Jest po pierwszej w nocy, bardzo ciekawe, jak jutro wstanę, kiedy autobus mam o dziewiątej. Nie, nie idę do szkoły od razu mówię. ;D
      Pozdrawiaam i przepraszam za ten bełkot, tuzin minek i zapewne moją znaną chaotyczność.

      Usuń
    2. Wow, długie coś wyszło to.

      Usuń
    3. A jeśli chodzi o nagłówki, to ten drugi jest piękny, tylko ten napis mi coś nie pasuje. ;)

      Usuń
    4. Hah, myślę, że Kieran zabrał ją na bal z premedytacją, żeby w końcu naprawdę się go bała, tylko nie zdawał sobie sprawy z tego, że może zostać tam pożarta przez inne wampiry xD.
      No i co wy macie do tego Fabiana? Przecież on jest taaaaki słodki ;). (ta, jedzie sarkazmem xD)
      No i weź, nie bądź na mnie zła, na pewno jeszcze ukażą się niezręczne sytuację Kieran vs Grace, ale zostawmy to sobie na później ;)

      Usuń
    5. Hahaha, co my chcemy do Fabiana? Jednoznacznym głosem: poćwiartować go! Przeszkadza tylko Grace i Kieranowi. Ale ty zapewne będziesz robiła naszej parce na przekór, jak to każda autorka :c

      Niezręczne sytuacje <3 Seksowne, powiedzmy sobie szczerze, haha. XD

      Usuń
  2. co do naglowkow to ten drugi jest lepszy, tylko ten napis jakos ten teges mi nie pasuje, do tego drugiego mozesz dodac napis z pierwszego i bedzie git :)
    glupi Fabian ja tez jestem #TamKieran zawsze i wszedzie xD
    a co to tej akcji w wannie to tez uwazam ze bylo by fajnie gdyby wszedl Kieran, wykorzysaj to pozniej ok xD
    czekam na cd i pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Do końca miałam nadzieje, że jednak Grace uciekinie z Fabianem... trochę się zawiodłam na niej, ale myślę, że jeszcze jest nadzieja i jednak zmieni zdanie.
    Ogólie rozdział świetny. czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Siemka :) Najpierw jeśli chodzi o nagłówki, przyglądałam się im obu dość długo i myślę, że ten drugi jest lepszy, tylko żeby napis dać z tego pierwszego, bo bardziej pasuje :)
    Ten rozdział był taki smutny, a początek wręcz lekko przerażający! Nie myślałam, że grace zachowa się w ten sposób i wygoni z komnaty Leilę. Naprawdę ją podziwiam, ja chyba schowałabym się od razu pod łóżko :)
    No i Fabian...Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi...Musi, skoro będzie na nagłówku! Naprawdę do końca byłam przekonana, ze może razem uciekną. W sumie ja bym wolała umrzeć na wolności niż całe życie spędzić z jakimś nieobliczalnym wampirem. Bo Kieran chwilami jest nieobliczalny. Ale rozumiem Grace, bo ona nie uciekła ze względu na to, że zależy jej na Fabianie i gdyby Kieran go dorwał to z pewnością by go zabił. Ale mimo wszystko mam nadzieję, że blondynek jej nie zostawi i jeszcze po nią wróci. Uratuje ja jakoś i przy okazji nieźle dokopie Kieranowi. Nie wiem, może potem Kieran i Grace będą razem, ale jak na razie to chłopak nie zyskał mojej sympatii tym bardziej jak wtedy przyszedł do niej cały umazany krwią! Musi się teraz nieźle postarać, jeśli rzeczywiście zależy mu na Grace i jakoś zyskać jej zaufanie. I moje też bo póki co uważam go za lekko świrniętego, ale pomińmy to :P
    No i jeszcze wspomnę o ojcu Kierana. Wielkim królu wampirów. Na razie nie wiemy za dużo na jego temat, ale on mnie naprawdę niepokoi i chyba jest jeszcze gorszy od swojego syna! Myślę, ze to właśnie król będzie grał tu czarny charakter, a nie sam Kieran. W końcu jemu choć trochę zależy na Grace a z tego co się domyślam, to król chce jej coś zrobić...Tylko jeszcze nie wiem, co.
    Mam nadzieję, że w przyszłych rozdziałach dowiemy się czegoś więcej na ten temat no i że Fabian nie opuścił naszej bohaterki tak na dobre! Czekam na następny i zapraszam do mnie na kilka nowych rozdziałów :) Pozdrawiam :*
    Sekretna

    OdpowiedzUsuń
  5. Oba nagłówki są świetne;) Ale tem Ci chyba nie pomogłam, a skoro chcesz, żebyśmy wybrały to ja wybieram ten drugi, bo ma w sobie więcej koloru.

    Co do rozdziału, podobał mi się bardzo. Rzeczywiście przypominał trochę motyw Romea i Julii. Zakazane uczucie, które nie ma szans, a jednak trwa mimo przeciwności losu. Chociaż to chyba za szybko by mówić o uczuciu pomiędzy Fabianem i Grace. Oczywiście, coś ich do siebie ciągle, ale może jest to tylko zauroczenie. Bo przecież tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. I ciekawi mnie jakie są prawdziwe intencje Fabiana. Kieran rozsiał we mnie wątpliwości względem tego wampira i ciężko mi pojąć, że Fabian może być... dobry. Może to dlatego, że ułożyłam obie scenariusz Grace +Kieran. Ale wszystko da się zmienić;D

    Leila po raz kolejny pokazała, że jest suką. Boże, ile złości ma w sobie ta dziewczyna. Ciekawi mnie dlaczego jest tak negatywnie nastawiona do wszystkiego. Ktoś ją musiał nieźle skrzywdzić.
    No i dlaczego Kieran tak ostro i zapalczywie zabrania Grace spotykać się z Fabianem? Z zazdrości o nią czy jest wściekły o to, że ktoś raczył nie posłuchać rozkazów księcia?
    Czekam na kolejny rozdział!:)

    A w wolnej chwili zapraszam do siebie na nowość;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie za szybko by mówić o uczuciach Fabiana i Grace - to było takie porównanie tylko. Jeśli chodzi o Kierana i jego absolutny zakaz spotykania się z Fabianem, to wkrótce zostanie to ujawnione.

      Usuń
  6. Przeczytałam już wcześniej, ale nie miałam siły, by skomentować. Upały mnie dobijają - trzydzieści stopni w cieniu. Nie chce się nic robić, nie mówiąc już nawet o sprawnym myśleniu. W końcu jednak trzeba się wziąść w garść.
    Również uważam, że drugi nagłówek jest lepszy.
    A rozdział... Co tu dużo mówić? Jak zwykle świetny. Trochę zaskoczyła mnie Lelila. Wiem, że nie przywykła do tego, że ludzie się jej sprzeciwiają. Przez całe życie jej służyli, a ona ich wykożystywała. To zrozumiałe, że reakzja Grace wytrąciła ją z równowagi, jednak myślałam( a może po prostu miałam nadzieję?), że rzuci się na dziewczynę.
    Co do Fabiana... To pierwszy wampir, którego poznała Grace, który jej nie groził i traktował jak równego sobie. Myślę, że to do niej przemówiło. A teraz Fabian odjechał. Jasne, ale na jak długo? Kiedy znów wróci na scenę? ]
    A droga, naiwna Grace zaczyna czuć coś do Kierana - co jej podświadomość zdaje się wiedzieć. Ciekawe, kiedy w końcu jej posłucha.
    Pozdrawiam serdecznie,
    roxette16

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Upały? U nas leje co 5 sekund a zaraz potem świeci słońce, zwariować można!
      Leila jest pyskata, ale jeśli ma odgrywac rolę Barbie, nie może sobie przecież złamać tipsa, racja? Zdecydowanie nie jest to czarny charakter w tym opowiadaniu, jednak nie ukrywam, że staram się ją kreować na dość sarkastyczną i wredną postać.
      Nie martw się o Fabiana! Jeszcze do nas zawita, tylko w swoim czasie. Zgotowałam mu już piękny los ;D

      Usuń
  7. Dzisiaj dopiero tutaj wpadłam pierwszy raz zachęcona linkiem :D Czytałam Mroczną Bohaterkę i byłam zauroczona tą książką! Tak jak teraz tym opowiadaniem :D Pochłonęłam dzisiaj całe <3
    Lubię twój styl pisania.. przyjemnie się czyta... lubię jak opisujesz akcję i w ogóle :D Już jestem obserwatorką! :D Będę tutaj zaglądać, od co! :P
    Co do tego nagłówka czy co to tam jest, to oba są świetne... ale drugi chyba bardziej do mnie przemawia :D
    Poza tym.. co do rozdziału... zdecydowanie jestem Team Kieran :D Lubię Fabiana, ale dziwny mi się wydaje.. jakby było coś z nim nie tak :D Takie odnoszę wrażenie ;)
    Śmiałam się, gdy Fabian zastał Grace w samym ręczniku... buhahahaha :D Albo ta Leila xD Prawdziwa zła księżniczka.. tylko jest jeden problem... nie lubię jej :/ Jest bardzo irytująca i zadufana w sobie...
    Kieran... ehhh xD Lubię go.. jest trochę straszny, ale jaki fajny ^^ Czyżby się zakochał w Grace? :D Bo jak nie to jest na dobrej drodze... niby cały czas myśli, mówi, że Grace jest jego niewolnicą, ale mam takie odczucie, że zaczyna się od tego odwracać... zauważyłam, że się o nią martwi :P Podoba mi się to :D Kibicuje im!
    Nie mogę się doczekać nexta! :D
    Pozdrawiam i życzę weny! :D
    http://76-igrzyska-smierci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem zauroczona książką i z uteśknieniem wyczekuje na drugi tom, dlatego też chciałam stworzyć coś podobnego, a jednak innego niż Abigail Gibs.
      Bardzo miło czytało mi się Twój komentarz, widać, że przeczytałaś i naprawdę czujesz te slowa, za co dziękuję ;).
      Hah, jak na początku nikt nie lubił Kierana, tak teraz wszyscy są Team Kieran, jakież to zabawne.

      Usuń
    2. Mogę Ci zadać jedno pytanie? :) Kurde! Właśnie zadałam :D Mogę jeszcze jedno? :P
      Przed chwilą przeczytałam całego drugiego twojego bloga o Ivi i Joshu.... bardzo zauroczyłam się nim tak jak i twoją "Kolacją z wampirem" :D Więc pytanie brzmi: czy masz zamiar go kontynuować? :3
      Tak się wciągnęłam w tamtą fabułę, że chciałabym przeczytać dalsze losy bohaterów xD I dowiedzieć się czy Ivone zapobiegnie dalszym porwaniom i dowie się dlaczego Larry oddał Jacksonowi pod opiekę klub... i w ogóle najlepiej dowiedzieć się o wszystkim i czytać dalej :D
      Pozdrawiam i przepraszam, że przeszkadzam ;3

      Usuń
    3. Rany, przeczytałaś tamten blog? Och, kiedy to było. Niestety, nie bedę już kontynuowała tamtej historii. Straciłam do niej po prostu chęć, a może to przez to, że nagle tyle czytelników mi uciekło a pisać do siebie też nie jest dość motywujące. Mimo, że historia była moją pierwszą, którą pisałam sama, z własnymi bohaterami. Ale dziękuję, to naprawdę dużo dla mnie znaczy, jak komuś podoba się nawet moje stare dzieło.

      Usuń
    4. Szkodaaa... ;c Wciągnęłam się w życie Iv xD
      Ale rozumiem cię... stracić chęci i serce do jednej opowieści to katastrofa... bo już nigdy się do niej nie powróci... bynajmniej ze mną tak jest... piszę jakieś opowiadanie... tracę chęć i koniec... :D I z tymi czytelnikami to horror... ale powiem ci, że serio.. podbiłaś moje serce tamtym opowiadaniem :) Chylę czoła za wymyślone wątki i fabułę :3 Więc... zadowolę się tym opowiadaniem, które jest równie fajne ^^

      Usuń
    5. Dziękuję, nawet nie wiesz, jakie to przyjemne słyszeć takie słowa ;)

      Usuń
  8. Drugi nagłówek jest lepszy bo więcej Jace Waylanda Zajebisty rozdział
    Życzę weny
    LA.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o nagłówek to mam dylemat… W pierwszym nie podoba mi się zdjęcie bohaterki, natomiast w drugim napis… Chyba jednak stawiałabym na ten pierwszy, bo jest trochę mroczniejszy i z charakterem- w sam raz na opowiadanie o wampirach :D
    Nie dziwię się Grace! Ja bym najprawdopodobniej się załamała psychicznie i zamknęła się w szafie jak mała dziewczynka po takim przeżyciu. To musiało być dla niej straszne i szczerze jej współczuję. Denerwuje mnie Fabian- po co on w ogóle za nią leciał?! Niech se da siana i odwali się od niej. Na szczęście do akcji wkroczył dzielny oraz cudowny Kieran, który przegonił go tam, gdzie pieprz rośnie, mam nadzieje.
    Brud, brudna i zhańbiona- to mi się kojarzy tylko z jednym, ale może tylko ja mam takie dziwne i zboczone myśli? :D Aż się cofnęłam, by sprawdzić, czy czegoś pikantnego nie przeoczyłam, ale niestety nie… A szkoda! :D
    Bleee… Znowu pojawił się ten Fabian. Chociaż lubiłam go na początku, to teraz mnie wkurza, bo pcha się tam, gdzie ja go nie chcę! Działa mi na nerwy. „Ucieknij ze mną”- też coś! Nawet nie próbuj dziewczyno!
    Teraz pojawia się ta cudowna i świetna Leila! Serio, jestem szczerze zachwycona tą postacią! Takie wredne i chamskie suki są najlepsze i bardzo potrzebne! Nadają lekkiego charakteru i pikanterii. Bitwa na cięte riposty- coś dla mnie! :D I bardzo dobrze, że powiedziała Kieranowi o swoich spostrzeżeniach! Niech książę pilnuje swojej księżniczki, żeby nikt jej mu nie gwizdnął sprzed nosa!
    Cooo?! A więc ona idzie się z nim spotkać? Nie, nie i jeszcze raz nie. Trzy razy nie, dziękujemy Fabianowi, do widzenia. Niech spierdala i zostawi Grace Kieranowi. Na szczęście Fabian sobie odjechał i nigdy nie wróci (marzenia, prawda?).
    Kieran się wkurzy… Aż się nie mogę doczekać dalszej akcji! Pisz szybko! :D
    Całuski! :*
    Zapraszam również do siebie na nowy rozdział :)
    #TEAM KIERAN

    OdpowiedzUsuń
  10. Zacznę od tego, że rozdział przeczytałam tego samego dnia kiedy go opublikowałaś, ale miałam ostatnio tyle rzeczy na głowie, że brakowało mi nawet chwili by spokojnie usiąść, zebrać myśli i napisać coś sensownego. Dziś zacznę od końca, a więc od wyboru szablonu (bo znając siebie potem o tym zapomnę napisać). To, że strasznie podobają mi się Twoje szablony to już wiesz , prawda? Z tymi dwoma jest tak samo, oba uważam za genialne, jednak moim faworytem tutaj jest dwójka :) A na swoje uzasadnienie mam to, że zdjęcie „naszej bohaterki” jak dla mnie na nim jest ładniejsze. Również ustawienie postaci jest według mnie lepsze, bo rozproszyły się one po całości a nie są w jednym miejscu, przez co odnoszę wrażenie, że jest na nim trochę luźniej niż na tym pierwszym :)

    Teraz zacznę od błędów, które rzuciły mi się w oczy, a dawno się nie czepiałam, więc mam nadzieję, że mi to wybaczysz :) „Siedzieliśmy w salonie, oboje sącząc whisky.” – jeśli tu był Kieran i Viper to obaj, chyba że któryś z nich jest gender tylko my o tym jeszcze nie wiemy :) Wiem, że był jeszcze jeden błąd takiego samego rodzaju, ale przyznam się, że teraz za nic nie mogę go znaleźć. Czytałam to późno, więc też wtedy mogło mi się coś przyśnić :)

    Jako, że jestem zwolenniczką Kierana to mi jednak również podoba się wątek Fabiana. Nie oszukujmy się, wszyscy wiemy, że Grace w końcu będzie z księciem wampirów, ale zanim do tego dojdzie, to niech sobie dziewczyna trochę poszaleje. Co prawda jej romans dobiegł końca zanim się zaczął, no ale będzie miała teraz kolejny powód do tego, żeby jeszcze bardziej nienawidzić Kierana i to w sumie może być fajne :) Chociaż ja do końca byłam pewna, że Grace ucieknie z Fabianem a Kieran będzie ich szukał. Myślałam, po tej akcji z Leilą, że z tej dziewczyny jest, że tak to ujmę twarda sztuka. Jednak ma ona dobre serduszko i nie chciała zostawić samego Kierana. Myślę, że dziewczyna nie jest świadoma tego, że już w momencie kiedy była więziona przez księcia, w pewien sposób się z nim związała. Są takie przypadki, że kobiety więzione przez mężczyzn po pewnym czasie, może nie tyle co się w nich zakochują co w pewien sposób przywiązują i nie chcą ich wydawać policji. Mam nadzieję, że w przypadku Grace i Kierana będzie tak samo :)

    Pozdrawiam i życzę dużo weny. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się już niedługo, bo Twoje opowiadanie naprawdę wciąga. Pozwolę sobie jeszcze zostawić adres do siebie. Wydaje mi się, że w zakładce ze spamem zostawiłam go, ale gdybyś chciała to nie będziesz musiała szukać. Oczywiście, jeśli tematyka Ci nie pasuje to rozumiem – nie każdy musi wszystko lubić :)

    [giftmorder.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezuu, widzę, że zapoczątkowałam Team Kieran :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nareszcie mam czas, żeby sklecić coś sensownego. Jeśli chodzi o szablony zdecydowanie ten drugi, który nawiasem mówiąc jest prześliczny. Co do rozdziału to jestem pozytywnie zaskoczona, ja naprawdę myślałam, że Grace jednak ucieknie z Fabianem, a Kieran będzie ich szukał. Niestety wyszło inaczej i strasznie się z tego cieszę! Jestem ciekawa dalszych losów całej trójki, dlatego z niecierpliwością czekam na dalszą część.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń